Czy warto zatapiać smutki, niepowodzenia w alkoholu...?

Madziulek

właśnie trzeba wierzyć. szkoda,że ty przestajesz.....
jeżeli nawet nie teraz to później Ci się uda. i wale nie jest jeszcze za późno aby wszystko zmienić, Wink

Sardonique

Skywalker!
Rozejrzyj się dookoła. Każdy z nas ma problemy, tylko niektórzy chca im stawiac czoła i sobie z nimi radzić, inni-nie. Decyzja należy do Ciebie. Twoja postawa nie sprzyja temu aby cos sie w Twoim życiu zmieniło.
Jeżeli sam nie będziesz chciał zmian, to nie oczekuj, że wszystko ułoży się samo.
Owszem MY liczymy, że coś się w Twoim życiu zmodyfikuje, tylko niestety TY naszego poglądu raczej nie podzielasz.

Chyba po raz pierwszy skończyły mi się argumenty i już zupełnie nie wiem co ja Ci mogę ze swojej strony doradzić. Wszystko juz było powiedziane.

Pozdrawiam Wink

Skywalker

Widzisz ja bardzo mocno bym chciał żeby wszystko się ułożyło ale po co mam to robić skoro po chwili znowu będę lezał i gryzł ziemię bo wszystko się rozpadnie i za każdym razem gdy się podniose i upadnę mam budować od początku. A co do was ja wam życzę naprawdę to co najlepsze w życiu i cieszę się bardzo że nie jesteście takimi nędznikami jak ja. Nie wierzyłem że mozna upaść przez to co się kocha a dzisiaj moje łzy lecą i lecą a uczucie utkwiło tak głemboko że nawet nożem nie potrafię go wyciąć i czemu ludzie którzy kiedyś NAS kochali dzisiaj nas tak bardzo krzywdzą ? ehhh i co mi juz tylko trzeba 100g lub więcej i cały dzień mam z głowy.

Madziulek

nie nie jesteś nędznikiem.!
po prostu nie umiesz zapanować nad sobą.
i jeśli upadłeś prze to co kochałeś także możesz i przez to powstać...
3m sięę Wink

Madziulek

'Tylko PRAWDZIWA miłość to Potęga'!!!

Skywalker

ładnie to ujełaś Madziulku tylko "Prawdziwa Miłość to Potęga".

żniwiarz

Alkohol nie rozwiązuje naszych problemów. Alkohol przyspaża nam nowych i niekiedy o wiele bardziej poważnych. Odwraca sie od nas rodzina i znajomi, stajemy się wyrztkiem, zatracamy swoje ja, gubimy swoją godność w butelce.

"Więc pijmy bracia na zdrowie."

Madziulek · Wysłany: Nie 22:25, 02 Mar 2008

szkoda,że dla bliskich ludzi którzy piją nie można tego przetłumaczyć...

jak to mówią : Polacy najwięcej piją

Misiak · Wysłany: Pon 1:21, 03 Mar 2008

traci się kasę. wysiada wątroba. człowiek się stacza... ale:

mam pytanie jak my, którzy nie cierpimy na chorobę alkoholową reagujemy na osoby, które są uzaleznione od alkoholu?

I jak odpowiemy Chrystusowi, który na Sądzie Ostatecznym zada na pytanie: Bo byłem alkoholikiem i.... ? Potępiliście mnie? Wyrzuciliście poza nawias społeczeństwa? Pozwoliliście leżeć na ulicy? Bo byłem brudny, śmierdzący, nieumyty... i nie pomogliście mi?

Odpowiedz na pytanie zawarte w temacie jest prosta, gdy jestesmy trzezwi.

Ale mnie np. dziwi że inni się dziwią że zawsze zwracam sprzedawcom w sklepie gdy bez wahania sprzedają alkohol nieletnim. Że nie postawie kieliszka znajomemu, który prowadzi samochód. Że pod samymi oknami łapskiego komisariatu ludzie w średniej wieku 15 lat ciągną bełty prosto z gwinta.

A już najbardziej mnie dziwi, że nikt nie reaguje na leżącego człowieka na ulicy. Nawet jak się dzwoni na pogotowie czy policję to niechętnie przyjmują zgłoszenie. Bo to przecież nie człowiek. To ohydny pijak. Boże jakie to szczęście że to nie ja! Mnie to nie dotyczy.

Myślę, że alkoholizm w Łapach jest dużym problemem. Nie ma dnia, żeby nie spotkać na ulicy kogos pijanego. My juz tego nie zauwazamy, bo tak łątwo jest się przyzwyczaic do takich widoków. Ale jak tylko przyjedzie ktos z zewnątrz i przejdzie sie naszymi ulicami... Chyba warto cos z tym zrobić. Pomóc tym biednym ludziom.
Duze bezrobocie, brak perspektyw dla młodych ludzi, zwykła bieda nie powinny nas w tym temacie usprawiedliwiać. Skoro gmina sobie z tym nie radzi, to moze kościół mogłby zorganizować jakąs grupę terapeutczną? Wyjście z alkoholizmu jest bardzo trudne. Wymaga pomocy lekarza, psychologa. Ja sie na tym nie znam:/ ALe samo mowienie ze alkohol jest zły to raczej nie przynosi efektu. Niestety.

Madziulek · Wysłany: Pon 15:36, 03 Mar 2008

fakt faktem większość sie brzydzi, ale sie dziwisz?
dla rodziny to jest płacz, wstyd. nie tylko chodzi mi o alkoholików takich jak np u nas przesiadują na pkp, pks. takim to już nic nie pomoże bo sami tego nie chcą, jak ich pogotowie zabiera myślisz,że co w większości tracą czas, bo zabiorą ich do szpitala a biedne pielęgniarki które w łapach zarabiają GROSZE muszą takimi śmierdzącymi itd.. sie zajmować to też jest nie fer. jeszcze wielkie bulwersy ''pijaczek'' strzela.
Są tacy co mają dom, rodzinę ogólnie wszystko jest dobrze z boku wygląda na spoko rodzinkę, ale tak właśnie nie jest, bo lubi smak alkoholu bez umiaru. a w Polsce alkohol rządzi.

co jest przykre.wypić można ale z umiarem i rozsądkiem.a nie pić żeby walać się bo chodniku!!!i tym samym krzywdzić rodzinę.
PS: może nie wiesz jak to jest jak bliska osoba rani Cie przez alkohol;/
i Ci tego nie życzę Wink